poniedziałek, 21 listopada 2016

15.



Jeszcze niedawno byliśmy w klimacie Wielkiejnocy, a już szykujemy się na kolejne święta. Te bardziej celebrowane i na pewno bardziej urokliwe, kiedy śnieg dopisze...
Przeglądając szafki, odkryłam ku własnemu zaskoczeniu, że mam w domu kilka rodzajów ryżu. Nie jak normalny, statystyczny Polak - kartonik woreczkowanego ryżu parabolicznego. O co, to nie! W moich czeluściach szafek znalazłam ryż biały, brązowy i dziki, który trzeba gotować wieczność, by był zdatny do spożytku. Jeśli chodzi o przeznaczenie, to mam ryż jaśminowy do potraw tajsko-hinduskich, podobnie jak o wiele mniej klejący basmati. Krótki jest do sushi, okrągły do risotto, natomiast kleisty z Tajlandii (glutinous) jest idealny do deseru sticky rice. Jak na kuchnię przeciętnej Polki, uważam że nie jest źle ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz