W końcu zakupiłam cukier brzozowy. Na razie mam go zamiar wykorzystywać głównie do słodzenia napojów. Z tego względu, że za 250 gram musiałam zapłacić prawie 15 złotych. Tak więc kombinuje jak tu obniżyć ten koszt, bo w przypadku pieczenia, gdzie czasem potrzeba i dwóch szklanek cukru, ksylitol nas zje.
Naczytałam się różnych opinii na jego temat i stąd wiem, że cukier brzozowy może być wytwarzany z nie tylko z tego drzewa, ale także z kukurydzy. Trochę to dziwne, ale takie są fakty. Ten drugi rodzaj - kukurydziany jest wytwarzany zazwyczaj w Chinach, co jest lekko niepokojące, ale jest też dużo tańszy. Kilogram jego kosztuje tylko 20 złotych. I związku z tym zastanawiam się czy to jest do końca zdrowe. Bo z jednej strony zaoszczędzę, z drugiej będę faszerować się chemicznym tworem? Może kupię na próbę i porównam oba smaki. Jeśli nie będą się niczym różnić, to do wypieków będę miała ten tańszy.
Ten cukier brzozowy to takie landrynki w proszku dla mnie. Smakuje w przeciwieństwie do różnych innych zamienników, naprawdę dobrze. Niestety swoje kosztuje. Ale wraz z popularnością może trochę jeszcze potanieje.
OdpowiedzUsuń